- Bossa nova solannowa
A ja jestem dzieckiem smutku
Płyną łzy i pomalutku
Zastygają w soli grudki
Takie grudki jakie smutki
Gdy za dużo smutków wszelkich
Lub gdy jeden za to wielki
To tryskają łez fontanny
I wnet stygną w kształt Solanny
- Gdy poezja
Gdy poezja ci minie
nic nie załka w kominie
gdy poezja ci odfrunie
nie powierzaj się fortunie
ona kołem się nie toczy
ona kołem
na amen
cię złamie
- Lanckorona
Widok z balkonu willi w Lanckoronie
To panorama bitwy nieskończonej
Pola po których nie popędzą konie
Póki nie będzie zboże wykoszone
Na pochyłościach rozłożone paski
Żółte zielone wstążki od orderów
Których nie noszą jedyne oklaski
- Liryka, liryka, tkliwa dynamika
Sam nie rozumiem, skąd to mi się bierze,
że jestem mitologiczne zwierzę,
ni to świnio-byk ni to koto-pies,
w ogóle z moich stron:
liryka, liryka,
tkliwa dynamika,
angelologia
- Lot nasz podniebny
Ten lot nasz podniebny
I spadanie w dół
Życie tylko w części
Albo życia pół
Słowa co z obłoków
Cisza i brak tchu
I połowa duszy
W niebie albo tu
- Melankolia
Liczby nie liczą
Znaki nie znaczą
A dzień się kończy
Zanim się zaczął
Podmiot liryczny
Zastygły w pozie
Albo na sofie
Albo w kosmosie
- Motyliada
Czy jesteś gotowy na śmierć
Czy jesteś gotowy na śmierć
Czy jesteś gotowy na śmierć
Czy jesteś gotowy na śmierć
Pociągasz za spust
Pociągasz za spust
Pociągasz za spust
- Nawet
Nawet jeśli tam nie będzie spodziewanych braw
Nawet jeśli nas nie czeka dionizyjski bal
Nawet jeśli w piekła-nieba tle
Ani dobrze będzie, ani źle
Sen o życiu będzie życiem w śnie
Nawet jeśli się okaże że tam nie ma mnie
Nawet jeśli marnie się zasłuży anioł stróż
- NIE WIEM O TRAWIE
Nie wiem, nie wiem o trawie
Będę ci śpiewał o niej
Póki się nie dopasą
Do jutrzni kare konie
Nie wiem, nie wiem o maku
W nim ci buduję zamek
Gdzie przed pięć luster wiedzie
- Pejzaz bez ciebie
Wrzesień jak dywan,
jakich nie bywa
często ostatnio –
płowo-zielony
dywan zdobiony
słońcem dostatnio.
Pejzaż gorący
rżysk i stygnących
- Piosenka dla ptaka
Kiedy podnieść się nie możesz
i ogarnia cię zwątpienie,
wtedy nie płacz, ptaku, nie płacz.
Podnieś głowę w stronę nieba,
uwierz skrzydłom,
własnym skrzydłom,
one kiedyś ci pomogą
unieść się nad ziemię, wstać.
- Pod twoim oknem
Pod twoim oknem co nocy stoję –
przybłęda z dzielnic sytych bourgeois.
Dokoła szumi swym niepokojem
twoja dzielnica, dzielnica zła.
Pod twoim oknem blade rumianki –
gwiazdki strącone w lamentach ros,
a w twoim oknie – na tle firanki –
- Rysunek miast
Za rzeką i za górą
Ciągle nas kusi blask
Jest tyle miast przed nami
Za nami tyle miast
Ocean albo rzeka
Potoki które rwą
Równina albo góry
Wędrówka co dzień
- Szalony medyk
Ziemia drży i dudnią dzwony
Oto pędzi medyk szalony
Jest wezwanie? Rzecz to święta
Los podesłał mi pacjenta
To okazja niesłychana
Zordynować tego pana
Już diagnozy leci iskra
Żadnej szansy dla Ministra
- Tak samo
Człowiek to taki zwykły człowiek
jak pierwszy człowiek, drugi człowiek.
Różnimy się jedynie tak bardzo podobnie
i przepadamy jak kamienie w wode.
Ktoś potam nas wyłania, ktoś cenny ocenia,
ile w nas wody płynie a ile kamienia.
- Wiec mozna kochac
Więc można kochać i nie wiedzieć o tem
Po przypadkowym, najkrótszym spotkaniu
Dłoń sobie wzajem podać w pożegnaniu
I w dusz spokoju odejść z bezpowrotem
By już nazajutrz, ledwo po rozstaniu
W dzień ów zabłądzić pamięci przelotem
I stając jakby przed czymś cudnem, złotem
- Wiem
Już widziało się, słyszało
przeczuwało, dotykało
lecz nam było ciągle mało
zamiast westchnąć czy powiedzieć
nam się chciało, chciało wiedzieć
nam się chciało
wiedzieć
- Zobacz
Błękit zimny jak kamień o który ostrzą skrzydła
Aniołowie wyniośli i bardzo nieziemscy
Idąc po szczeblach blasku i po głazach cienia
Zapadają się z wolna w urojone niebo
Lecz po chwili wychodzą jeszcze bardziej bladzi
Po tamtej stronie nieba po tamtej stronie oczu
Nie mów że to nieprawda że nie ma aniołów
- Zrobimy sztorm
Na morzu powtarzają
Na lądzie powtarzają
Że dzieci i ryby
Dziś głosu nie mają
Na morzu powtarzają
Na lądzie powtarzają
Że dzieci i ryby