1944Kiedyś dadzą Ci karabin
Każą równo stać
Kiedyś każą załadować
Potem oddać strzał
Siłą wpędzą do okopu
W błoto wbiją twarz
Później padnie rozkaz: "Umrzyj!"
I skończy się czas
Chodnikowy LatawiecŻyję łatwo lekko i przyjemnie
Choć niektórzy mówią wokół że
Iż zostanie wielkie gówno ze mnie
A ja na to śmieję się ha ha
Biorę z życia to co jest najlepsze
Piję wino i laski pieprzę
Głębsze myśli trzymam na uwięzi
Dwa NarodyFatalna linia ten kraj rozdarła
I podzieliła lud
Po jednej stronie moherów plemię
Po drugiej lemingów gród
Jedni na drugich patrzą z pogardą
I nie chcą nawet znać
I z nienawiści oszaleli plują na siebie
Pod wiatr
Jabol PunkJabol Punk
Jabol Punk
Jabol Punk
Jabol Punk
Metoda na życie i sposób na tłum
Na kryzys na gnicie na chaos na ból
Gdy nie wiesz dokąd iść krzyk zmęczył Cię
Martwy rokLudzie jakby z kamienia
Twarze skute granitem
Ręce jak automaty
Myśli gniewne i skryte
Dni mijają okrutne
A nadzieja umiera
Nikt nie patrzy już w przeszłość
Jutra także nikt nie ma
Nocne krokiObudziłem się o północy
Mimo strachu otworzyłem oczy
Mimo lęku podniosłem głowę
Chciałem uciec, ale nie mogłem
Na tle okna zobaczyłem postać
W prawej ręce coś ostrego niosła
Wokół głowy jasna aureola
Metalowy blask to chyba zbroja
Po drugie stronie drzwiSiedzę w pustej knajpie, wszyscy już odeszli w ciemną noc
Kelner zbiera szklanki, zaraz mnie wypędzą znowu stąd
Pora się wynosić, ale nie ma wcale dokąd iść
Kiedy tutaj szedłem, zatrzasnąłem mocno Twoje drzwi
Goryczy czas już widać dno
Goryczy czas i zbite szkło
Goryczy czas już widać dno
Puzzle HistoriiO czym myśleć dziś, gdy nieznane jutro
Utopia utopia
Przez sito prawdy
Histeria
Obłuda
Zatopione dusze w trybach szaleństwa
Pędzę w ślepą otchłań w szaleńczej pogoni
Rozbity DzbanChyba jest tak jak czułem że los nam nie da szans
Co minęło minęło i nowy dzień wstał sam
Nie ma co nad tym ronić łez i ranić w sobie ból
Dwie nadzieje i klęski dwie rozłamał nam się stół
Zwijam dom
Tu nie ma nic
Co bym zabrać chciał
SzybyCiągle na wszystko patrzysz przez szkło
Telewizor wystawy kieliszek
Chciałbyś dostać to co za szkłem
Pragniesz zdobić się z tym płytkim tłem
Chciałbyś spojrzeć kiedyś na to z bliska
Grube jest szkło nie wiesz co masz robić
Jak dostać się na drugą stronę
TeledemokracjaKrótkie pytanie krótka odpowiedź
Dzieci z kwiatami i włosy płowe
Uśmiech anioła i łzy nad nędzą
I słowa słowa kłębią się kłębią
Miraż reklamy i polityki
Daje naprawdę dobre wyniki
Wczoraj kanalia najgorsza szmata
Tylko Honor IIPo nocy nieprzespanej ból na powiekach osiadł
Przepadły gdzieś pytania zabrane w otchłań snu
I tylko myśl natrętna powraca i ucieka
I w słowa się zamienia
Martwe już od lat stu
I nie wiem czemu krzyczę ten slogan zapomniany
Wolne NiewoleOpuchnięte miasta napadnięte cieniem
Dogodne pozycje coraz bliżej ciebie
W celach konsumpcyjnych za kratami zmysłów
Winni czy niewinni zginiemy jak przyszłość
Slogany slogany prawda o człowieku
Honor i zasady wyjęte z obiegu
Wyrzuceni Poza NawiasPrzy drodze pijana dziwka
Przeklina ten zimny świat
W jej sinych ustach papieros
W oczach niepewność i strach
Gdzieś dalej zgarbiony starzec
Zjada kawałek chleba
Dzisiaj w śmietniku go znalazł
А человеку нужен крепкий чайА человеку нужен крепкий чай…
А не меха, какие подороже.
И просто слышать: — Как же я скучал!
И улыбаться: — Я скучала тоже…
А человеку нужен дом и сад,
И два окна, и старенькие двери.
И просто слышать: — Как тебе я рад!
И отвечать: — Ах, как тебе я верю!
Знаешь, милыйЗнаешь, милый, а по дороге,
что к тебе меня привела.
Повстречалось довольно много
тех, кому не желаю зла.
Помню, я подарила нежность,
а он принял - и был таков!
Он любил во мне только внешность
КроссыНе проси его не делать больно
Не заставляй себе соврать
Наша жизнь это просто волны
Как не старайся все не поймать
И пулевые на груди зашиты
И боль пройдет, не оставив швов
Теперь двухфакторная защита
На сердце от мудаков
Любимые глазаЛюбимые глаза любимого мужчины...
Любимые глаза лишь так глядят.
На женщину глядят, как на картину
И кажется порой - боготворят.
И никогда мне в них не наглядеться,
И никогда, быть может, не понять...
Но никуда от них уже не деться,
Не повернуть мне всё, что было вспять,
НазавждиЗа обійми рідної людини
Я віддам своє життя
Заспокоїти свої нерви
Зможу тільки коли співаю я
Пригорнусь до тебе сильно
Та почую серцебиття
А в очах я бачу диво
Заспокой мене життя
ПараллельМилая, поверь, дальше лишь больней
Он же твоя пара-параллель, пара-параллель
Это не любовь, а обида болит
Если не любовь, то надо валить
Дело закрыто, подозреваемый задержан
Убиты трое - вера, любовь и надежда
Но объясни мне почему снова и снова
ПокаТы такой же как и все твои простые фишки
Только нужен мне совсем иной мальчик-малышка.
Забудь мои дузи, забудь всё что к ним прилагалось,
Осталась память-не стирай, я для нее старалась .
Старые словааа...старые подарки
Помятые футболки и рваные тетрадки.
Ты бесполезен мнеее, не звони не парься ,